Bez matematyki wracasz na drzewo. To tytuł wywiadu Renaty Kim z prof. Łukaszem A. Turskim, jaki możemy znaleźć na stronie internetowej Przekroju.
Dobre czasy się skończyły. Wszyscy maturzyści musieli zdawać obowiązkowy egzamin z matematyki. Po co zmuszać tysiące młodych ludzi, by uczyli się przedmiotu, o którym zaraz zapomną?
– Po to, żeby nie wpadli w poważne kłopoty. Bez racjonalnego myślenia człowiek we współczesnym świecie zginie.
A czymże grozi temu człowiekowi nieznajomość, powiedzmy, wielomianów?
– Bankructwem. Bo osoba, która nie zna wielomianów, nie zrozumie odczytu licznika energii. I nie wie, co zrobić z książeczką, w której lekarz kazał zapisywać wyniki pomiaru ciśnienia. Chory mierzy posłusznie ciśnienie, zapisuje liczby i tyle. A gdyby znał wielomiany, wiedziałby również, kiedy pędzić do lekarza.
Wystarczy, żeby wiedział, jakie ciśnienie jest normalne i kiedy norma została przekroczona. Wtedy też popędzi do lekarza.
– A skąd wiadomo, co to jest ciśnienie w normie? Norma może być różna dla różnych osób. I nie jest ważne, ile wynosi ciśnienie, ale to, jak wygląda jego wykres: w którą stronę się zmienia i jak szybko. Odczytanie takich danych nie wymaga znajomości skomplikowanej matematyki, a jest bardzo potrzebne.
A do czego potrzebna będzie umiejętność rozwiązania maturalnego zadania: „Wskaż nierówność, która opisuje sumę przedziałów zaznaczonych na osi liczbowej”?
– Nierówności są ważne. Jeśli ktoś potrafi dobrze się nimi posługiwać, będzie wiedział, w którym banku robią go w bambuko, namawiając do zaciągnięcia kredytu mieszkaniowego...
Pełna wersja artykułu
ilustracja Anna Czech/studioilustracji.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz